sobota, 6 października 2012

Smerfastycznie.



No i tak jak przewidywała Ania. Zaprzyjaźniam się ze Smerfetką zwaną inaczej  CN3OP. W moich żyłach płynie teraz błękitna krew, sikam na niebieściutko i tak sobie zerkam ukradkiem na sympatyczny niebieściutki woreczek wreszcie Skutecznego Leku, który na moje szczęście dosyć szybko spływa, nie wspierany żadnymi pompami.

Od wczoraj tak to już będę nazywać. Nie chemia. Skuteczny lek. Wreszcie. No a swoją drogą poszedł wniosek do NFZ-u o dopuszczony ostatnio na europejski rynek sgn-35 nad którym ostatnio zakończyły się badania kliniczne. Tyle tylko, że ja byłam przekonana, że jeżeli NFZ przyzna mi refundację to będzie to już moim lekiem docelowym a to tak nie działa. SGN-35 jest chemią podtrzymującą, uzupełniającą a nie tą konkretną która przyczynia się do remisji. Działa w połączeniu z jakimś innym lekiem. W moim przypadku tym zasadniczym ma być właśnie Smerfeta uzupełniana SGN-35.
Zapytałam, czy może jakiś urlop od chemii mi się nie należy to tylko zobaczyłam przeczący ruch głową i odpowiedź "niestety pani Ewo".
No i nic. Pełen reset. 3 - 2 - 1 walczymy.

A dla pacjentów z 6go piętra, którzy znali Martę link poniżej. Patrzę na to zdjęcie i nie poznaję tej dziewczyny ze szpitala. Straszne co choroba potrafi zrobić z człowiekiem.  Zmarła 21go sierpnia. Czyli jakoś praktycznie niedługo po wyjściu ze szpitala. Nie wiem, ale może lekarze przeczuwali że nie są na razie w stanie nic wymyślić i dali jej odejść wśród swoich. Jak widziałam jak odjeżdża na wózku to miałam niejasne przeczucie, że chyba się nie zobaczymy. W całym tym chorowaniu chyba najgorsze jest oswojenie się z odejściem osób, które się poznało, z którymi się leżało. To boli najbardziej.

http://www.slupca.pl/?p=17736

Odeszła też ostatnio taka starsza Pani Ewa. Szala zgonów przechyla się jednak bardziej ku młodym. A niby nam gadają "Jesteś młoda, masz większe szanse, młody organizm szybciej to zwalczy, będzie się bronił, będzie dobrze". Ja wiem, że będzie dobrze. Zgodnie z boskim scenariuszem. A ja będę robić co do mnie należy. I nawet więcej.

Dzisiaj sobie nie pospałam. Kobitka na wprost ma niesamowity kaszel, ale tej nocy kaszel został zdominowany niesamowitymi nieprzerwanymi jękami. Od czwartej siedziałyśmy na łóżkach we trzy (wczoraj dołączyła do nas Zosia, bo z 10-tki też postanowili zrobić "męską")  i próbowałyśmy wszelkich metod przebudzenia. Na krótko, albo z bardziej opłakanym skutkiem.  No nic, to nie sanatorium. Bywa różnie.

A wczoraj miałam odwiedziny:) Był Michał, doszła też Ania z Martusią. Patrzę na takie słodkie dziecię i apetyt na drugie dziecko rośnie. Na razie mogę zapomnieć. Ale tylko na razie ;)

Miałam nadzieję, że może w niedzielę to już będę na grzybach w lesie, ale jeszcze nie teraz. Wychodzę w poniedziałek. Tyle, że u Kasi infekcja jak na złość rośnie. A tak bym już ją przytuliła.

Dobrej niedzieli. I dzięki za wszystko.

16 komentarzy:

  1. Ewu... Ty to się ustawiasz- krew błękitna- nie pogadasz! no no..
    Też przeżywam każde odejście... ale tak nie można! Nie ma reguł. nie ma... więc wymieniamy tą krew na błękitną i na salony psze Pani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, z tymi naszymi gadami tak jest. Potrafią pochłonąć ale chyba nie ma sensu tak to przeżywać. Choć inaczej chyba jednak nie potrafię:(

      Usuń
  2. Ewula,arystokratko :P Bardzo mnie cieszy Twoje nastawienie. To podstawa drogi po zdrowie. Skoro lekarz mówi, że chemia, ups, sorry: SKUTECZNY LEK jest Ci potrzeby już, bierz go. Lekarz wie lepiej. Ale w międzyczasie szperaj, zbieraj kontakty i układaj plan B. Jak nie Tobie, to przyda się komuś innemu :DD I niech moc będzie z Tobą! Wierzę, że tym razem się uda! Głowa do góry, jak na arystokratkę przystało :D PS. Niebieskie siki mnie rozwaliły normalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba faktycznie warto mieć w zanadrzu plan B. Czas poszperać. A z tymi sikami to jednak efekt trochę krótkotrwały :(

      Usuń
  3. Troche na temat, a troche nie
    Kiedys w jakiejs restauracji we Francji jadlam dziwne danie z niebieskim makaronem. Pare godzin pozniej w czasie pobytu w toalecie zauwazylam, ze sikam na niebiesko, w ogole nie skojarzylam tego z jedzeniem, a z okresem, ktory wtedy mialam, myslalam ze zemdleje myslac, ze mam niebieska miesiaczke!
    Zycze ci jak najszybszego tulenia do Kasi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a reklama always? dostali nagrodę za niebieska krew

      Usuń
    2. rybenka, mocna jesteś :)))
      No ale fakt, że jak nam pokazywali na alwaysach niebieską krew to to z pewnością powinno jednak Cię uspokoić z nie zemdlić;)

      Usuń
  4. Ha ha ha, ale jak weszla pierwszy raz do telewizji, to ja mialam jeszcze czarno bialy telewizor. Bylam pewna ze to czerwony kolor, dopiero po jakims czasie zapytalam kogos, jak to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo iż polecałam Ci po cichu inne metody, dobrze robisz stosując afirmacje. Wiara w leczenie jest ważna, a skoro wybrałaś taką metodę niech będzie ona słuszna dla Ciebie. Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przewidziałam,że będzie smerfetka-jest,przewidziałam,że zadziała jak trzeba-więc zadziała,głowa do góry.Informacją o Marcie zszokowałaś mnie,byłam przekonana,że jest w dobrej formie,bardzo przykro,tym barzdiej,że taka młoda dziewczynka...A na grzybach byłam ja i nawet trochę nazbierałam ale nie martw się w przyszły weekend też będą.Pozdrawiam
    Annamarchewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, do Ciebie jak do wróżki:) Jak zawsze z pewnością masz rację.
      Też ten fakt mnie zaskoczył, a najbardziej, że to się stało praktycznie zaraz po wypisaniu ze szpitala:(
      A na te grzyby to mnie Michał jeszcze nie chce wypuścić. To na co mam czekać? Na pierwszy śnieg? Buziaki i trzymaj się tam dzielnie w swojej walce z "mroźnym sprzymierzeńcem".

      Usuń
  7. Na mnie "Smerfetka" działa, więc i na Ciebie zadziała :) trzymaj się dzielnie i kontroluj morfologię po wyjściu ze szpitala, mi po niej leciały bardzo płytki. Mówisz że w poniedziałek do domku a ja prawdopodobnie we wtorek, może zdążymy wpaść na siebie jeszcze na korytarzu jak pozwolą mi wychylić nosa ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Aniu, że przeszczep dobrze zniosłaś i że "Smerfetka" zadziałała :) Tylko od pielęgniarek słyszałam, że z reguły wszyscy tam na tej przeszczepówce tyją a ty schudłaś.
      No nie udało mi się Ciebie poznać a szkoda:( Nawet nie wiem kogo mam wypatrywać:(, bo może się i minęłyśmy.
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  8. Witam.

    Mam pytanie bardzo ważne. Czy oznacza to, że dostałaś refundację z NFZ na SGN-35 ?
    Wiem,że ostatnio lek jest zatwierdzony w UE.
    Moja dziewczyna jest po 8xABVD + ICE + radio .... i temat ten jest dla mnie bardzo istotny. ...

    Pozdrawiam

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, czekam na odpowiedź z NFZ-u w sprawie refundacji. Jest koniec roku a oni pewnie kasy nie mają i będą przeciągać sprawę na styczeń. Zobaczymy. Prośbę o refundację wystosował do NFZ-u mój lekarz prowadzący, zapytany twierdził, że raczej oni nie odmawiają, ale wiem, że może być różnie. Pozdrawiam.

      Usuń