Dobrze, że u Kasi lepiej. W pracy jak nie ma co robić, to czas się trochę ciągnie do końca zmiany, a gdy pojawia się trochę zadań do wykonania, to znów nie jestem w stanie jakoś się normalnie zorganizować i tego po ludzku ogarnąć. Dziś tak jak przed chorobą zdarzyło mi się przynieść z pracy niezjedzoną kanapkę :/. W biurze było mi tak zimno, że koleżanka odpaliła ... farelkę (!), chociaż o ile dobrze pamiętam, to chyba mamy właśnie połowę maja... Ale co tam :)
Jeszcze scenka z wizyty na poczcie. Parę osób w kolejce, min. wnuczek (ok. 3 lat) z babcią. Wnuczek lekko znudzony gapowato nadepnął nogę jakiejś kobiety.
Babcia na to: "Karolku, proszę przeprosić Panią"
Karolek: "Nie!"
Babcia: "Karolku, przeproś Panią bo jak nie, to Ciebie tu zostawię".
Karolek asertywnie bez cienia zmartwienia"O nie, to ja zostawię tu Ciebie", na co wychodzi z poczty.
Babcia spanikowana biegnie za nim. "Karolku, Karolku, nigdzie nie pójdziesz. Proszę przeproś Panią."
Karolek: "Niee"
Babcia: "Ale dlaczego?"
Karolek: "Bo mi się nie chce".
Babcia już lekko purpurowa ze wstydu i złości zdaje się wyciągnąć kartę przetargową : "Jak przeprosisz Panią, to pójdziemy na lody".
Na co Karolek " Nie chce mi się..."
Cóż. Nie wiem, jaki argument jest w stanie podziałać na Karolka, zaś boję się, że Kasia by na jego miejscu krzyknęła "Ale będzie cucu, mamo?". Ehś, tak naprawdę to mam nadzieję, że nie przyjdzie mi się stawiać w sytuacji tej babci i że Kasi do Karolka będzie duużo brakować (choć co prawda ma już na koncie uwięzienie babci na balkonie a Karolkowi znów nie można w tym wszystkim odmówić sprytu...). Rodzic musi mieć uszy i oczy szeroko otwarte. No chyba że powie " A niech się tam babcia wstydzi, ja idę sobie popracować".
A dziś do posłuchania kawałek który zapadł mi w pamięć - Avolnation "Sail". Pozdrawiam i ściskam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz