"Nadejdzie czas, że wszystko skończone. I to będzie POCZĄTEK." Louis L'amour
piątek, 3 lutego 2012
Każdy sędzią.
Z pewnością nie jednego z nas zbulwersowały dzisiejsze doniesienia w sprawie zaginięcia sześciomiesięcznej Madzi. Pojawiły się nowe fakty, których nikt wcześniej by nie obstawiał. W ciągu kilkunastu dni narosła lawina kłamst w wykonaniu matki dziecka. Najpierw chwyciła za serce milionów powodując współczucie co błyskawicznie poskutkowało pomocą w poszukiwaniach. W Sosnowcu mnóstwo zwykłych ludzi zaangażowało się w poszukiwania. Chcieli pomóc, najczęściej bezinteresownie. Bo w końcu widok łez matki pozbawionej nagle swojego dziecka niejednego chwytał za serce. Bezbronne maleństwo pozbawione matczynego ciepła, w obcych rękach, nie wiadomo w jakim stanie... Tak myśleliśmy do dzisiaj. Nagle prawda okazała się zupełnie inna. I pewnie może mieć jeszcze różne wersje. Tylko matka dziecka zna prawdę, ale nad dobro dziecka przełożyła ochronę samej siebie, swoje "ja". Niewykluczone, że dziecko zostało sprzedane, zamordowane przez nią samą, nie wiem, co gorsze. Jednak chyba najgorsze jest życie z tą prawdą i stawienie jej czoła. Szczerze współczuję tej dziewczynie, w internecie rozgorzała dyskusja, w której zdecydowana większość internautów surowo by ją ukarała.Jednak chyba nie powinniśmy osądzać zbyt wcześnie, tylko poczekać na zakończenie całej sprawy i ukazanie wszystkich faktów. Szkoda dziecka, oby jednak żyło, miało się dobrze i nigdy nie musiało stawić czoła tej prawdzie, choć to chyba w perspektywie czasu jest nieuniknione.
Ale ta historia pokazała coś jeszcze; że Polacy w razie potrzeby potrafią połączyć swe siły. Szkoda jedynie, że nasze zaufanie zostało poważnie nadszarpnięte i nie wiadomo czy
w przyszłości jak zajdzie autentyczna potrzeba pomocy to zaufamy po raz kolejny. Oby...
Dziś rano Michał zripostował moją wczorajszą wypowiedź o pięknie zimy. Głupio mi gdy oglądam zdjęcie z samochodu, w którym 20 minut od zapalenia jest -29,5 stopnia (na dowód wstawiam zdjęcie) a ja w tym czasie grzeję się z dzieckiem pod kołdrą. Zresztą nawet jak ostatnio jechaliśmy na chemię to przez całe sto kilometrów nie mogłam ogrzać stóp.
Chyba w ramach rekompensaty cały najbliższy weekend pozwolę mu się wygrzewać w cieple kołdry ;). Niech ma. No o kawałek do posłuchania nie tylko dla niego :). Dobrego weekendu. I ciepła w serduchach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz