sobota, 15 września 2012

Tymczasem na zamku...

Ze szpitala wróciłam z postanowieniem, że będę chodzić wcześniej spać, no ale do tego potrzeba jeszcze przeorganizować sobie życie i przestawić jakąś "płytkę" w głowie.  Jak na razie nie wyszło. Ale jutro jest nowy dzień.


A u nas już kładziemy płytki w łazience i inne mniej lub bardziej wizualne wreszcie szczegóły. Co jakiś czas Michał zadowolony czy to z płytek, czy innych gadżetów woła podniecony babcię, by i ta mogła oko nacieszyć i tylko słyszy " No nic mi się w tym mieszkaniu nie podoba. Jak słowo daję, nic. Gdzie to taka ciemnica? A płytek różowych i małych nie było? To może chociaż wrzosowe? (na podłodze w łazience kolor grafit, na ścianach ecru).  Bo to ni to brudne ni jakie..."

Ojej. Jak to dobrze, że to my tam mamy zamiar mieszkać :). Dla babci wszystko co ecru czy beż to jest od razu brudne. Ma być żywo, radośnie i najlepiej różowo.  Tyle że do naszej lilipuciej łazienki, gdzie to nawet miejsca na wannę nie ma nie damy szalonej zieleni, czy czerwieni bo dostaniemy klaustrofobii. Ma być jasno. I tak, jak nam się podoba na szczęście. Kawałek kamiennej ściany pod telewizorem skwitowała, że to chyba do jakiegoś zamku albo do muzeum, a nie do mieszkania prywatnego. Dobra, jak zwał tak zwał. Ja tam mogę mieszkać i na zamku. Może niedługo włoski będą odrastać a ja uplotę warkocz i będę go spuszczać z trzeciego piętra niczym księżniczka z wieży. O, i taka Katerinaki chociażby już będzie miała udogodnienie ;) Chociaż to nie taki głupi pomysł i chyba Kasi prędzej uplotę tego warkocza :P No, lepsze chyba to niż konstruowanie dla moich potrzeb jednoosobowej windy od strony balkonów bo już i takie rozwiązania w trakcie wspinania się na trzecie piętro mi się kołacze po głowie...

A jak to zwykle w sobotni poranek bywa Kasia wpakowała nam się do łóżka ze swoją podusią. Patrzy na śpiącego tatę, patrzy i mówi do mnie:

K: "OOO, ale tata ma dużą biodę, cooo?"

Ja : "Tak, Kasiu" . I odbiegając nieco od tematu pytam ją, co było powodem jej nocnego krzyku.
"Kasiu, czy coś Ci się śniło dzisiaj strasznego, że tak płakałaś w nocy?"

Na co Kasia zamyślona rzecze : " Mhm, nie wiem, nie pamiętam. A może to była ta bioda taty..."

Tia :) To ja Wam wszystkim życzę dobrych snów i by czasem we śnie nie ukazała się Wam długa broda mojego męża:) DOBRANOC.

A tak muzycznie, to jak w klimacie dobranocek i takich tam już jesteśmy, to polecam Wam do obejrzenia "Królewnę Śnieżkę i łowcę". Może szału wielkiego nie ma, ale nawet to wyszło. Fajnie wypadła Charlize Theron w roli złej królowej. Jakoś tak nie do końca mi pasowała "modna ostatnio" Kristen Stewart w roli Śnieżki, ale to da się przełknąć. Fajna muzyka. Mucha nie siada:). Posłuchajcie zresztą sami.



6 komentarzy:

  1. Odpowiem Tobie tutaj: JAKBYŚ TRAFIŁA Z TYM FILMEM ;-P Ale poważnie to np. taki "King of Mykonos" jest w większości po angielsku!

    Te wspinanie na 3 piętro poprawi kondycję, bo chyba się troszkę rozleniwiłaś? Co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Grecy to chyba tacy temperamentni, to może być ciekawie;)
      ehś, oby Jazz to było tylko rozleniwienie.

      Usuń
  2. Oj te babcie :)wszystko na nie.Ważne,że to Twój zamek,Twoja forteca i to Ty masz się w niej dobrze czuć.Ale czemu ta babcia taka na nieee?.Każdy wije swoje gniazdko na swój gust.Dasz radę i ze wspinaczką jeszcze troszeczkę,a sił przybędzie.Świetna muzyczka.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mogę powiedzieć, że jest na nie ze wszystkim. Jest na swój sposób cudowna tyle, że lubi sugerować, bo wydaje jej się, że chce tym jak najlepiej. Ściskam.

      Usuń
  3. Ty tu urządzisz!
    Ty tu pożyjesz!

    OdpowiedzUsuń