wtorek, 24 stycznia 2012

Jutro "witaminki".

Jutro czekają na mnie te kolorowe "witaminki" w woreczkach, tak przynajmniej wydawało mi się do wczoraj.Tymczasem dziś obudziłam się z bólem głowy, gorączką i katarem. Cudownie. 


Z tego co wiem, to chemii w takim stanie nie podają, bo w połączeniu z gorączką może zabić.
Ale jechać i tak muszę. Może do jutra się coś poprawi. Trzęsę się z zimna i najchętniej przespałabym cały dzień, ale dziecko ma swoje prawa. Balony, piłka, książki. Jednym słowem nie odpuści.
Co prawda babcia zaoferowała pomoc ale i tak będzie ją miała na głowie dzisiejszej nocy i cały jutrzejszy dzień. Przed 5tą pobudka więc nie ma sensu zrywać jednej bądź drugiej tak wcześnie.
Zaraz wróci Michał i korzystając z tego chętnie wskoczę pod ciepłą kołdrę nie myśląc o jutrze, by się niepotrzebnie nie nakręcać na ewentualne wlewy, które i tak wątpliwe, że będą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz