wtorek, 29 maja 2012

Papucia znaczy ... sałata. A właściwie kapusta :P

Dzwonili z terminem na PET-a. Jestem umówiona na poniedziałek. Zapowiada się niezła jazda - w przeddzień badania kobieta kazała mi dużo odpoczywać a samo badanie ma trwać ok. 6 godzin...

Właściwie, to robienie tego badania już chyba nie ma większego znaczenia, skoro płytka z tomografii potwierdza że na płucach coś  się jednak dzieje. Żałuję jedynie, że opis tej tomografii był tak nieprecyzyjny, bo nie będę miała żadnego odniesienia a czuję, że nasiona pestek moreli działają pozytywnie  i to co niechciane pomalutku się rozpływa ;). Przynajmniej mam czym tłumaczyć brak gorączki, która do niedawna była u mnie na porządku dziennym :) No a może to jednak kwestia zmiany podejścia do tego wszystkiego bądź też wszystko razem. W każdym razie nie jest źle. Zresztą teraz na każde pytanie "Jak się czujesz" odpowiadam niezmiennie tak samo "Dziękuję, dobrze". I wiecie co? Wcale nie oszukuję ;).

W pracy sporo się dzieje a przynajmniej ja mam takie odczucie. Odzwyczaiłam się od swoich obowiązków a teraz ciężko mi się jakoś zorganizować. Jestem ciekawa, czy znów będę musiała iść na zwolnienie. Mam cichą nadzieję, że na czas chemii jeszcze popracuję, potem w czasie autoprzeszczepu sobie odpocznę... No i ciekawe jak po... Ile czasu potrzeba na dojście do siebie, jakie będą zalecenia... Może w przyszłą środę zobaczymy się z lekarzem to wyciągnę mu nową listę pytań.

Kasia bawi się  w kaskadera. Ostatnio gdy babcia ją huśtała ona dała nura... w piasek. I całe szczęście że w piasek, bo też mogła utrafić w wystającą metalową rurę. Aż strach pomyśleć. W ogóle ma ona takie dziwne zapędy. Ostatnio pchałam ją w wózku gdy nagle poczułam, że jest on wyjątkowo lekki. Spoglądam więc w dół a wózek pusty. Kasia natomiast gdzieś już hen wyrwała przed siebie prosto. Ot, taki tam zeskok w biegu;). Ona szalona, a nam serce staje ze strachu.

Dziś kazała mi jeść "papucię". Dotąd papuciami nazywali Grecy buty o ile dobrze kojarzę (Bogi, pamiętasz?). Tymczasem papucia to dla Kasi kapusta. W dodatku myli jej się kapusta z sałatą. A jak ją proszę by powtórzyła za mną powoli "sa-ła-ta" w odpowiedzi słyszę konsekwentne "pa-pu-cia" :) Uparte dziewczę... Śmiesznie, jak dzwoni do mnie telefon i Kasia jest w mieszkaniu, to mogę mieć pewność, że dołoży ona wszelkich starań, by dostarczyć mi go jak najszybciej. Dzisiaj biedna tak leciała do mnie z dzwoniącym telefonem w rączkach, że ledwo co mieściła się w zakrętach. W dodatku na samej linii mety poślizgnęła się ale tak dzielnie spełniała swą misję, że telefonu z rączek nie wypuściła ;). Zawodowa. Po prostu.

Kończę bo mam dłuugi dzień za sobą. W tym tygodniu pracuję od 12ej do 20ej, więc o tej porze nie funkcjonuję już jak należy.

Michał podesłał mi propozycję muzyczną i muszę mu przyznać, że też jest ... zawodowa :) Utrafił Luxtorpedą w sedno :) Dedykuję ją dla wszystkich bojowników, którzy walczą w imię spraw ważnych ale nie tylko. Właściwie to każdy z nas jest takim bojownikiem. Każdego dnia. Ducha walki sobie i Wam. "WIARA SIŁA MĘSTWO TO NASZE ZWYCIĘSTWO!"
 Do następnego!


3 komentarze:

  1. dzięki za utwór!!!! ekstra, potrzebne mi to było :) a z tym Petem to chyba przesadziła :D samo badanie chwilunia, tylko to czekanieeeeee

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pamiętam "greckich" papuci siostra ;), ale wszystko możliwe ;), po polskiemu, też wiele osób mówi papucie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry. Lubię Luxtorpedę . Jest taka ...torpeda do życia !
    Walczymy!
    Pozdrawiam i daję nura w Twoje zapiski !

    OdpowiedzUsuń