wtorek, 27 listopada 2012

A ja wciąż przetrzymywana.



Poniedziałek miał być pewnym dniem do wyjścia do domu. Jednak mocne duszności i męczenie każdym dosłownie krokiem dały lekarzom do myślenia.
Lekarka prowadząca skontaktowała się z moim lekarzem i ostatecznie mieli mnie przetrzymać jeszcze jeden dzień dłużej. Ogólnie jest chyba gorzej niż było. Od pasa w dół coś się ze mną dzieje nie tak. Pozwolono Michałowi zostać ze mną w szpitalu na noc i się mną opiekować, gdyż ja nie jestem w stanie dojść do łazienki o własnych siłach. Potem poszli o krok dalej i dali nam na "własność" salkę dwuosobowąz łazienką. Michał jest ze mną praktycznie non stop. Nogi mi się strasznie plączą, ale pomalutku staram się sama dojść te parę kroków do łazienki. Nie wiem, czy to jakiś bezwład i skąd się bierze. Trochę jestem tym wszystkim załamana. zdecydowano o zrobieniu echa serca i kolejnego usg, po którym ściągneli kolejne 600 ml płynu. Przyznam, że się tak nie duszę ale problemy z chodzeniem są:(. Od jutra obiecałam sobie ćwiczyć nogi, ale takie proste to nie będzie.
Z tego co się dowiedziałam jutro ma mnie nawiedzić tata. Dziś odwiedziła mnie znajoma z którą leżałam parę dni. Bardzo fajna dziewczyna. Trafiła z ... powiększonymi węzłami. Po paru wizytach u laryngologa stwierdzili, że to jakiś wirus, no i ogólne problemy laryngologiczne w tym zatoki. Dla pewności po wyleczeniu ma pojechać do Warszawy i zrobić bardziej specjalistyczne badania. Justyna stwierdziła, że już była w całkiem dobrym stanie. Niestety. Teraz jest tylko gorzej. Ciekawe kiedy mnie stąd wypuszczą. Odpalili drugą igłę do portu i przez nią dają mi sterydy na wzmocnienie.
Kurcze, nie wiem co ja bym zrobiła tu bez Michała, bez kuzynki. Wszyscy oni są wspaniali i jestem dla ich poświęcenia pełna podziwu.

Wierzę że wyjdę stąd o własnych siłach i że nie będzie większego problemu z długo wyczekiwanych lekiem. Trzymajcie proszę kciuki i módlcie się za mnie,bo momentami ogarnia mnie paniczny strach.

Buziaki,

ewa

P.S. Przepraszam, ale póki co nie będę odpowiadać na komentarze, bo nie mam niestety na to siły:(

29 komentarzy:

  1. Myśli uzdrawiające przesyłam. Dużo siły życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ;( smutne wieści. Co jest z tą medycyną?:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewuś trzymaj się kruszyno...
    Pozdrawiam
    Sylwia L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, jestem tu od zawsze, kibicuję anonimowo. Trzymaj się Kochanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. trzymaj się, pamiętam w modlitwie

    OdpowiedzUsuń
  6. trzymam kciuki. Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się, ślę dużo mocy:*

    OdpowiedzUsuń
  8. mysle, martwie sie i czekam na wiesci o poprawie, bedzie dobrze Ewuniu...musi!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewuniu, trzymaj się kochanie! Cały czas myślę o Tobie i czekam na pomyślne wieści. Pamiętaj, że niedługo dostaniesz sgn, więc rób wszystko, żeby wyjść o własnych siłach z tego szpitala.
    Będzie dobrze!!! Hanka

    OdpowiedzUsuń
  10. Aderfii moja kochana, jestem z Tobą myślami cały czas.
    Walcz z całych sił, ja trzymam mocno za Ciebie kciuki, przesyłam pozytywne myśli i modlitwę.
    Ściskam całym serduchem

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewu skup się cała na sobie teraz. Tylko Ty. Zdrowiej Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymaj się Ewcia dzielnie, czekamy na SGN, oby wreszcie się zlitowali i ten chory papier ktoś raczył podpisać!
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  13. sciskam i mogle sie za Ciebie Ewus. Zdrowiej szybko. Swieta juz za rogiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham cię Ewuś i jestem z tobą szkoda ze tylko modlitwą

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże, widzisz i nie grzmisz!!!
    Ja mam wrażenie, ze ci lekarze nic nie robią, żeby Ewie pomóc, ta bezsilność jest okropna.
    Trzymaj się kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na śmiertelne choroby nie ma lekarstwa-niestety.
      lekarze to nie Bogowie a szkoda,że nie mają daru uzdrawiania.Takie to już nasze życie.

      Usuń
  16. Ewuś, myślami jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewuniu, modlą się za Ciebie Siostry Karmelitanki oraz Zakon Karmelitów Bosych, jutro rano po mszy o 6.30 przed Obrazem Matki Boskiej bedą odmawiane modlitwy w Twojej intencji! Jesteśmy z Tobą..
    Zawsze z modlitwą!...Ula

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem że myślenie optymistycznie jest w tej chwili bardzo trudne ale się postaraj i skup się tylko na sobie! Poproś Michała żeby Ci w tych ćwiczeniach pomógł abyś nie leżała i się nie zamartwiała za dużo!
    Pozdrawiam i Ściskam bardzo, bardzo mocno przekazując dużo sił :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślami jestem z Tobą , modlę się i bardzo serdecznie pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewuś trzymaj się....myślę o Tobie Ata

    OdpowiedzUsuń
  21. Ewo, piszę pierwszy raz choć czytam "Cię" od dawna. Nie znamy się ale stałaś mi się bardzo bliska. Bardzo dużo myślę o Tobie. Też zmagam się z chorobą wśród najbliższych. Codziennie pierwsza myśl rano, jak czuje się mój Tato i Ty Ewo.
    Z całego serca Ewo ... wracaj do zdrowia i sił.
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewuniu wszyscy jesteśmy z Tobą całym sercem... trzymaj się mocno !!! Ania, Piotruś i Michał

    OdpowiedzUsuń
  23. nie musisz na nic odpowiadać, my i tak tu sobie posiedzimy i ciepło pomyślimy.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ewunia myślami z Tobą nawet nie wiem co napisać.Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  25. Jesteśmy wszyscy,myślimy,modlimy się,wierzymy i czekamy tylko na lepsze.

    OdpowiedzUsuń