sobota, 30 czerwca 2012

Lepszy model...


 widok z okna 6go piętra CO w Warszawie (wnikliwsi dostrzegą i Pałac Kultury)


Mimo sporej ilości zastrzyków przeciwwymiotnych i jakiegoś wynalazku zwanego Emend, wieczorem jednak zaczęło mnie męczyć. No i poczułam zmęczenie zwalające z nóg. Mimo to dzień zaliczam do udanych; po paru latach spotkałam się z Kazią (hurra! Kaziu, mam nadzieję na jeszcze) no i z Bogusią (też liczę Bogi choć na jedno, spotkanie przed Twoim wyjazdem, gdzieś tam, hen daleko). Nawet wyhaczyła mnie tu na Sali AniaMarchewa, która też leży na drugim dhapie i ma już mieć robione aferezy. Nie znałyśmy się wcześniej, jedynie przez nasze blogi… Niesamowite. Aniu, trzymam kciuki za rychłe spadki i zbiórkę! Miło było poznać!


Pompa pracuje niestrudzenie choć muszę przyznać, że trafił mi się lepszy sprzęcior. Albo bateria jest w lepszym stanie i nie wydaje już przy każdym wypompowywaniu tego charakterystycznego pisku nie dającego spać albo faktycznie jakaś nowsza generacja. Tyle, że cięższa, albo ja mam mniej siły na ciąganie tego ze sobą…

Na miejsce Rosjanki nikogo nam nie dokompletowali, więc jesteśmy we trzy.
Tym razem pobyt wydłuża mi się o kolejny dzień i w sumie robi się tego 5. Wychodzę we wtorek, bo mojego lekarza nie było ani w piątek, ani nie będzie go w poniedziałek, więc nie ma komu zrobić mi wypisu. Musiałby go zrobić na przyjęciu, ale wolałby nie. Ja chyba też…

Dziś z Michałem mamy 5tą rocznicę ślubu. Michał, strasznie przykro, że w ten sposób, ale takie jest życie. Czasami się zastanawiam, dlaczego nie może być prosto i normalnie, dlaczego to nie jest czas na bawienie i wychowywanie drugiego dziecka, tylko na szpital i rozłąkę. Nie wiem, ale odpowiedzi może być kilka i może żadna nam się nie spodobać. Należy przyjąć, że póki co tak musi być i zrobić wszystko, by jak najszybciej wrócić do normalności. A może to nam wyjdzie jedynie na ... zdrowie i będziemy tej chorobie dużo zawdzięczać. Ja w sumie już jej trochę zawdzięczam, choć nie jest to łatwe. RU i bardzo mi przykro, że nie mogę Ci tego powiedzieć dziś osobiście.
Dobra, kończę, bo klawiatura jest teraz w nieco niebezpiecznym położeniu i boję się, że może ją „coś” ustroić :/.
Kończę może trochę kiczowato, jeżeli chodzi o muzykę, ale to tak wspominkowo i specjalnie dla Ciebie Michał – pamiętasz?:) 

                    http://www.youtube.com/watch?v=KvL0tXRmQw4

2 komentarze:

  1. Jeśli piosenki można kochać, to ja TĄ kocham :)
    jest uniwersalna
    po prostu


    :* ściskam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też było miło poznać Ciebie :)Oby chemia zniszczyła ziarnicę jak najszybciej i najskuteczniej a my zdrowe i szczęśliwe wróciły do zwykłego życia!
    AnnaMarchewa

    OdpowiedzUsuń