piątek, 15 czerwca 2012

Naleśniki teściowej...

Po raz pierwszy od tygodnia pokusiłam się o zjedzenie czegoś innego niż zupa buraczkowa. Padło na naleśniki teściowej. Zapach mnie skusił, ale smaku w ustach jeszcze nie mogę odzyskać, choć wydawały się być nieziemskie.
Muszę się przyznać, że nie pamiętam kiedy zaglądałam ostatnio do lodówki, że już o zakupach nie wspomnę. Mam jakiś uporczywy jadłowstręt i niesmak. Jutro jednak zamierzam "nawiedzić" laryngologa w stolicy i myślę, czy to nie dobra okazja na przypomnienie sobie smaku ulubionego kiedyś kebaba.
Tu mam trzy typy:
1. z puławskiej podawany w towarzystwie malutkiej szklaneczki słodkiej arabskiej herbaty (kiedyś smakował bombowo)
2. amira z centrum - chociaż teraz zlikwidowali te budy i nie mam bladego pojęcia gdzie się przenieśli
3. kebab z grójeckiej - dobry, ale już bez szaleństw.  Oby któryś poszedł na zdrowie :).

Kaziulu, ja nie dałam Ci znaka z moim zamiarów najazdu na stolicę, ale wiem, że w soboty jesteś mocno zajęta a pomysł wypadł w sumie na ostatnią chwilę. Na pewno będę chciała się spotkać z Tobą i jestem pewna, że nam się to w końcu uda.

Wczoraj zafundowałam sobie świecowanie uszu. Niewiele pomogło, ale dam temu szansę jeszcze ze trzy razy. Nie mam nic przeciwko świerszczom, ale ich ustawiczny koncert w końcu przestaje cieszyć...

Chyba się trochę przeziębiłam i Michał próbuje mnie przekonać, że dodatkowa wizyta u internisty to znakomity pomysł... On i te jego pomysły  :P. 

Chyba się pogubiłam i już nie wiem o co chodzi z tymi zastrzykami. Mam je brać w określonych dniach na wzrost białych krwinek. Ale skoro ich mam wiecznie za dużo to po cholerę mi jeszcze je podbijać. Pewnie po tej cisplatynie przestałam już kumać czaczę i muszę zapytać o to swojego znachora.

A dziś Kasia miała powtórkę z usg brzuszka. Trzy miesiące temu miała w okolicach aorty jakieś powiększone, pojedyncze węzły chłonne. Teraz nie dość, że one tam wciąż są, to jeszcze niby o dwa mm większe. Trochę mnie obleciał strach, ale staram się zachować zdrowe podejście do tematu i nie panikować na zapas. Tyle, że skonsultować wynik trzeba.

Hm, a muzycznie to skorzystam z propozycji Bogusi i zapodam fajny, kawałek. Jak ktoś ma jakiś gorszy dzień, to poprawa nastroju murowana : ) . Więcej takich propozycji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz