środa, 13 czerwca 2012

Halo, czy ktoś coś mówił?!

Dzisiaj już 5 dzień po dhapie a w mojej głowie wciąż ten jazgot a reszta mocno wytłumiona. Oprócz tego ciągłe wymioty i kompletny brak apetytu nie pomagają w zebraniu się do kupy. Dzwoniłam do lekarza, czy z tym słuchem to normalne, to zdawał się być mocno zdziwiony i odesłał mnie do laryngologa.
Stwierdził że cisplatyna jest neurotoksyczna i może wpływać na słuch ale nie spotkał się osobiście z taką reakcją i że nie wie co mi poradzić. Kurcze, trochę zaczęłam w tym momencie w niego wątpić. W końcu teraz się spotyka z taką reakcją i powinien coś zadziałać. Gdzie nie wejdę na fora o dhapie to widzę, że niektórzy mają podobne problemy i często lekarze w takiej sytuacji zmieniają chemię. Ja wiem jedno, jeżeli to mi nie minie do kolejnego wlewu, to go po prostu nie będzie, bo sytuacja raczej się nie unormuje tylko raczej pogłębi. Mimo całego mojego optymistycznego nastawienia (a przynajmniej moich starań by takim to nastawienie było). Pojadę w sobotę do laryngologa, zobaczę, co powie. Fajnie by było, jakbym też miała już PET-a w ręce, bo w sumie to podjęłam się dalszego leczenia właściwie w ciemno, na słowo lekarza, że jednak zmiany w płucach są. Niby on widział już jakiś zarys PET-a, ale ze mnie jest taki trochę niedowierzający Tomasz. Jutro mam skontrolować krew a Michał znów daje sobie upust w robieniu zastrzyków. I muszę przyznać, że robi się w tym naprawdę dobry! :)

Od wtorku jednak pracuję. Jestem w tej dobrej sytuacji, że mam trochę ulgowe traktowanie. Robię co mogę i co chcę. Jak jest źle, to dzwonię, że nie dam rady danego dnia pracować. Praca mi cholernie pomaga. Dziś wstałam naprawdę mocno wykończona i teściowa namawiała mnie, bym została w domu. Fajnie było położyć głowę na poduszce i się z tym wszytkim tak przemęczyć. Tyle, że cały dzień się nad sobą litować to też nie jest najlepsze wyjście. W pracy mi czas naprawdę szybko leci. Zbieram się do kupy, ubieram i jadę na te osiem godzin do ludzi. To jest moja terapia i sposób na odreagowanie i niemyślenie. Czy to tak trudno zrozumieć, że to mi pomaga? Mówienie w tym momencie, że się niepotrzebnie wyginam dla paru groszy tylko mnie rozwala.Ale też zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności jaką ponosi moja kierowniczka, zezwalając na pracę. Widząc mnie słabą i bladą pewnie boi się, żebym tam gdzieś nie padła pod biurkiem. Tego przyznam się, też się boję, no ale mam kontrolę w postaci regularnych telefonów od Michała. Czuwa  :)

Jutro kontrola krwi. Żywię się póki co jedynie kubkiem zupy buraczkowej dziennie, ale mam nadzieję, że to pozwoli bym uniknęła  w tym momencie przetaczania krwi, które w przypadku kiepskich wyników mam w zaleceniach.

No a na koniec nie sposób bym nie pokusiła się o krótki komentarz meczu Polska - Rosja.
W pierwszej połowie miałam wrażenie, że piłka naszych parzy i że strasznie boją się rywali. W drugiej pozytywnie zaskoczyli. Pora zwrócić honor Błaszczykowskiemu - naprawdę piękna bramka w jego wykonaniu przywróciła wiarę w naszych. I chłopaki znów narobili nam apetytu na spotkanie z Czechami. W końcu, nadzieja umiera ostatnia. Będę mocno trzymać kciuki. No i tym razem będę większą optymistką z obstawianiem wyniku, bo w meczu z Rosją mimo całego mojego patriotyzmu i optymizmu stawiałam na 2:1 dla Rosji. Nieładnie z mojej strony, że zwątpiłam, wiem :P. Teraz pokuszę się o naprawdę hura optymizm i stawiam na 2:1 dla naszych. Ktoś podbija? :)


A dziś jeszcze jeden kawałek Imany, w końcu fajnie śpiewa i należy jej się odrobina uwagi.


A na koniec zaszaleję. W końcu raz się żyje, a co:)


                                                                            "szpitalna ja"



                              oraz ustrojony w "plumkacza" hansior z opróżniającą się cisplatyną.

Oby Wam się tylko teraz koszmary przez te focie nie przyśniły :P

10 komentarzy:

  1. Aj siostra, siostra, nie bój Ty żaby nikt się nie przestraszy :).
    W ogóle, to uprzejmie proszę o informację o której siostra zamiaruje w sobotę być w Wawie i gdzie to przybędę, bo coś dla niej mam :D. A poza tym myślę, że może Michał zezwolił by nam na godzinkę posiedzenia gdzieś przy kawie?????, albo przy soczku :D, albo tylko posiedzieć... Jak nie zezwoli, to też bym chciała wiedzieć, gdzie siostra będzie i o której, to przybędę nawet na parę minut :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach siostra i jeśli nie miałaś jeszcze okazji "próbować" - to polecam wpisać w youtube ZAZ Je veux :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobre siostra, dobre. Poprawia nastrój! Pozwól, że udostępnię publicznie linka w poście ku poprawie nastroju ogółu!

      Usuń
  3. Imana rulez :)
    mówiłam Ci, że jesteś moją inspiracją muzyczną? Nie ? To mówię.

    Jesli masz potrzebę pracować - pracuj , zlej tych, co Cię chcą zatrzymać. Ja należę do tych, co nie mieli sił na pracę , ale i tych, którzy nie przeszkadzają innym w pracy ;)

    Przypominasz mi kogoś , ale w mojej dziurawej po chemii głowie nie mogę sę przypomnieć.
    Miłego!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to wychodzi, że inspirujemy się wzajemnie:) A tak w ogóle, jak ktoś ma pomysła na fajną muzę, to niech proponuje, bo boję się, że kiedyś wykończę pulę pomysłów :/

      Usuń
  4. Ooo, cisplatynka. Też się ciągałam wszędzie z takim stojaczkiem z pompą i wiszącą cisplatyną i wielkim worem z płukanką po niej. O dziwo, jak wszyscy po niej wymiotowali, tak mnie nie ruszała przez pierwsze 4 cykle. Mimo wszystko i tak jest fuj i ble.
    Focia świetna- fajne włosięta:)! pewnie są milutkie i mięciutkie.

    Wszyscy obstawiają, że bedzie 2:1 :)!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze, jakoś tak wciąż nie jestem przyzwyczajona do tego swojego chemicznego imagu:( Ale tak czy siak dziękuję za komplement :) A pomyśleć, że cisplatynka brzmi tak cholernie niewinnie... :)bleee

      Usuń
  5. 2,5 roku po wlewach, na sam dzwiek cis..., mam odruch wymiotny.
    Po 2 wlewie szumailo mi w uszach, dostawalam wysokiej goraczki, wymiotki, torsje, nogi z waty.
    ale przeszlo, szumy tez
    chociaz przynaje, slysze troche gorzej

    OdpowiedzUsuń
  6. szacun, że dałaś temu radę, ja czasami mam wątpliwości. cis... trochę mocno mną poniewiera, nie spodziewałam się, że aż tak:/ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ewu
    wątpliwości rzecz normalna
    cis...imienia-wymawiać-nie-nalezy... zdradliwa jest. Ale działa, to najważniejsze. Oberwie się przy okazji naszym własnym komórkom, ale sie odrodzą. Dasz radę.

    OdpowiedzUsuń